27 maj 2023

Blogowanie formą autoterapii?


sesja z winobrania

Nieopublikowany wpis z dnia 7 luty 2020


Zniknęłam, bo nie chciałam już więcej upubliczniać mojego życia. Prosta przyczyna. 

Teraz myślę, że pewnych informacji w internecie nadal brakuje. Chciałabym, żeby te 3 lata temu ktoś przybliżył mi, jak naprawdę wyglądają studia medyczne w Polsce. Chciałabym wiedzieć, co działo się w tamtych momentach w głowie takiego studenta. Każdy przeżywa to na swój sposób i już samo to stanowi ciekawą historię. Dla jednych są to rozczarowania, ciągle rzucane kłody pod nogi, walka z samym sobą, ale też wielki upór i wytrwałość. Dla drugich to spełnienie marzeń, ogromny rozwój wewnętrzny i ciągłe poczucie szczęścia. Chciałabym opowiedzieć Wam moją historię- osobistą, prywatną i prawdopodobnie różną od każdej osoby, która studiuje ten kierunek. Po kolei, kawałek po kawałku, z miesiąca na miesiąc zmieniającą się, ale nie tylko...

Chciałabym, żeby to był blog także o podróżach, o przygodach, o dobrych ludziach, o zaskoczeniach i o rozczarowaniach. Przez ostatnie lata zdecydowanie działo się.

Chciałabym, żeby to nadal był blog o moim życiu- przede wszystkim o tym, co je wypełnia, a to w sumie całkiem proste i nieskomplikowane. Będzie to taki trochę pamiętnik dla zainteresowanych.

biala sukienka sesja portret

Dziś

Dla jednych wyświetlenie tej strony będzie dużym zaskoczeniem i niespodzianką, dla drugich- małym powrotem do przeszłości. Bo przecież kto w tych czasach pisze jeszcze bloga? Cóż, ja się zdecydowałam, więc weźcie sobie kubek dobrej herbaty i zapraszam do czytania.

Zaczynając pisać tego bloga w 2014 roku (prawie 10 lat temu!) odczuwałam potrzebę uzewnętrznienia swoich myśli i kto wie, może teraz jestem w podobnym momencie swojego życia? Wtedy? 16-nastoletnia Daria, nie do końca pewna, co chciałaby zrobić ze swoim życiem. Dziś? 24-letnia ja, wchodząca z trudem w dorosłość. Po stracie osoby, która kochała mnie najmocniej- rodzica. Jeszcze w żałobie. Z całym bagażem doświadczeń ostatnich lat- z trudem studiów medycznych, z trudem rozpadu relacji przyjacielskich, z trudem towarzyszenia w chorobie, z trudem patrzenia w oczy śmierci i wreszcie z trudem zmagania się z własnym zdrowiem psychicznym, które z roku na rok było testowane przez życie jeszcze bardziej. 

Taka moja historia. Mój rozdział książki zwanej życiem. Stworzone przede wszystkim dla mnie, ale też dla tych, którzy kiedykolwiek znajdą się w podobnym położeniu. Ku pokrzepieniu serc, dodania otuchy, że nie jest się w tym samemu. Nowe posty nie będą łatwe- będą szczerym opisem przeżyć, których doświadczyłam. Będzie o chorobie, śmierci i żałobie. O emocjach, samotności i adaptacji do nowej rzeczywistości. Nie byłabym sobą, gdyby zabrakło tu jednego z ważnych elementów mojego życia, jakim są podróże. Będą historie dotąd nieopowiedziane, te, w których serce zabiło mi mocniej, te między innymi z autostopu i winobrania. Dopowiedzenie tego wszystkiego, czego nie dało się dodać w relacjach na Instagramie. Nie zabraknie refleksji z innych podróży. Moich przygód. Wszystko szczerze i bez ściemy. Tu nie zobaczycie jedynie idealnych obrazków z życia. Będą te, o których się nie mówi i nie rozmawia, bo są zbyt trudne dla innych. Trochę taki temat tabu.

Powrót tutaj to też nowe wyzwanie dla mnie. Ponowna nauka używania aparatu w trybie manualnym. Nauka bycia zarówno przed, jak i za obiektywem. Nauka zbierania moich myśli w całość. Nauka bycia osobą publiczną, o której życiu znajomi dowiadują się z internetu. Nauka odwagi do mówienia o tym, co do tej pory było ukryte. Nauka spojrzenia w twarz ocenie innych. Dla mnie to trochę autoterapia. Bo dzielenie się wszystkim, co przeżywam, pomaga najbardziej.

Do zobaczenia w niedalekiej przyszłości. Bez presji. Posty dodawane będą nieregularnie. 

PS Zostawiłam wcześniej napisany wpis, bo to dla mnie ciekawe, jak całkowicie może zmienić się perspektywa w ciągu 3 lat. Wydarzyło się tyle, że obecnie studia uważam za najmniej istotną rzecz w moim życiu. 

sesja portretowa gabi gruszka

Piękne zdjęcia są autorstwa Gabi Gruszka (instagram- klik)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz