Zimowa przerwa+ podsumowanie roku

Pomimo że święta już za nami, odpoczynek od szkoły nadal nam się należy i warto dobrze ten czas wykorzystać. Tym razem zależało mi tylko na jednym- przeczytać parę książek i jestem w trakcie realizowania mojego małego celu na tę przerwę świąteczną. Mam dosyć komputera, choć jestem do niego przywiązana, bo bloga zostawić nie mogę. Przez to jednak ograniczyłam używanie telefonu do minimum, co mogliście zauważyć, chociażby przez brak aktywności na snapie i innych social media. Przepraszać za to nie będę, każdemu przydałaby się taka dłuższa przerwa od internetu, który jest największym pożeraczem czasu. Już i tak walczę z serialem Scandal, który tak wciąga, że muszę się mocno ograniczać, więc właściwie moim jedynym zmartwieniem na te dni jest wybór pomiędzy książką a serialem. No może nie jedynym zmartwieniem, ale gdybym miała takie problemy na co dzień, to życie byłoby piękne.

Poza tym okres świąteczny nie wpłynął dobrze na moje odżywianie się. Zwyczajnie wszystkiego było za dużo i czuję, że potrzebuję teraz takiego oczyszczenia. Dołożę wszelkich starań, by pić więcej wody i jeść więcej owoców, których nieco zabrakło pośród świątecznych przysmaków. Całe szczęście, że obecna pora roku obfituje w pomarańcze w sklepach, więc mogę sobie pozwolić codziennie na świeżo wyciskany sok.

Zdałam sobie także sprawę, że to ostatni post w roku 2015. Kolejny planuję na 1 stycznia i tak jak prosiliście, będzie na temat postanowień noworocznych. W każdym razie stwierdziłam, że mogłabym w paru zdaniach podsumować ten rok, który był znaczący w moim życiu. Od stycznia zmieniło się wiele, przejrzałam wszystkie swoje starsze posty z 2015 i specjalnie dodałam gadżet 'archiwum', żebyście sami mogli do nich powrócić, jeśli macie taką ochotę. Zeszłoroczna zima była dla mnie okresem poszukiwania siebie, odbudowania się po wszystkich wydarzeniach z jesieni 2014 i udało mi się. Dzieli mnie przepaść od osoby, która pisała dla Was posty w tamtym okresie. Wtedy nic nie stało na swoim miejscu, w moim życiu panował chaos, a teraz? Moja droga się wyprostowała, już nie idę pod górkę, a z każdym dniem coraz więcej rzeczy doceniam. Okres wiosenny przede wszystkim był czasem wielu refleksji na blogu, teraz widzę to po tematyce postów. Większość z nich nadal mi się podoba i być może za mało takich postów pojawia się tu obecnie. Lato zaczęłam od 3 tygodniowej nieobecności na blogu z powodu wyjazdu wakacyjnego. To była pierwsza tak długa przerwa tutaj, której skutki chciałam od razu naprawić. Zresztą odbiło się to także na moim życiu, bo po powrocie ku mojemu zaskoczeniu wiele się zmieniło. Niektóre ważne dla mnie relacje się po prostu zatarły. Pierwszy miesiąc wakacji był dla mnie niesamowicie pracowity. Nie miałam prawie żadnej chwili wolnego, ale nie żałuję, bo nauczyłam się sporo i zdobyłam doświadczenie w swojej pierwszej pracy. Reszta wakacji była nastawiona typowo na odpoczynek, jednak już wtedy zaczęłam czuć, że coś jest nie tak z moim blogiem. To był zalążek tego, co nastąpiło później jesienią. Najgorszy okres w istnieniu tego bloga, najdłuższa przerwa. Wymagałam od siebie za wiele. Co było dalej? Upragniony aparat i od tamtej chwili blog na nowo odżył, a posty pojawiają się do tej pory 2 razy w tygodniu. Takim pięknym akcentem zakończyłam rok 2015. Moje życie też się ułożyło lepiej, niż bym pomyślała. Wreszcie wszystko jest na swoim miejscu.

A jaki był Wasz rok?