31 sty 2015

Powrót do tradycyjnego pisania?


Żyjemy w świecie, gdzie nowe technologie przebijają stare formy kontaktu i poniekąd ubolewam nad tym. Zauważyliście, że stajemy się coraz bardziej leniwi? Nic dziwnego, skoro życie nam to coraz bardziej ułatwia. Po co spotykać się po lekcjach i porozmawiać skoro można pisać na czacie? A pamiętacie jeszcze pisanie listów? Mam wrażenie, że już dawno uległo to zapomnieniu, a szkoda...


Zainspirowana postem Jessiki postanowiłam wypróbować coś nowego.  Znajdzie się wśród Was osoba, która miałaby ochotę pisać ze mną listy? Nie uważacie, że miło jest tak czekać na odpowiedź? Buduje się napięcie i zainteresowanie! Nieraz każdy z nas miewa złe dni i dobrze jest wyżalić się komuś, kto patrzy na to z innej perspektywy- obiektywnie. Zupełnie inaczej jest, gdy dostaniecie odpowiedź w liście niż w emailu. W internecie słowa giną- zawsze, tymczasem słowa przelane na papier pozostaną z Wami dłużej. Będziecie mogli do nich powrócić, kiedy tylko zapragniecie, a one pozostaną pamiątką na lata. Mam nadzieję, że wystarczająco Was przekonałam i jeśli rozumiecie, co Wam chciałam przekazać, zajrzyjcie tu (klik)!








 sweter- Stradivarius, naszyjnik- Bershka, spodnie- Bershka, buty- Deichmann


Mam nadzieję, że przeczytaliście w całości post i czekam na Wasze opinie w komentarzach na ten temat :)





24 sty 2015

Czas na zmiany- w życiu czy na blogu?



Odpowiedź brzmi: w obu. W pamięci wciąż mam ostatnią  dyskusję z czwartkowych zajęć.  Jakim typem człowieka jestem- lubiącym rutynę czy ciągle poszukującym zmian? Do dziś byłam przekonana, że tym pierwszym, ale może jednak jest inaczej? Zmiany... sprawiają, że nasze życie staje się ciekawsze, ale czy są dobre? W ciągu jednego dnia możesz stracić bliskiego przyjaciela albo wygrać miliony. Wszystko zależy od tego jak potoczy się Twój los i jak poradzisz sobie z przeszkodami pojawiającymi się na Twojej drodze.

Wracając do mnie, potrzebuję zmiany nastawienia i podejścia do życia. Brakuje mi optymizmu i energii. Pewne sytuacje nieco mnie przytłoczyły i muszę odzyskać po nich równowagę. Mam nadzieję, że wkrótce trafię na dobrą, prostą drogę.

A zmiany na blogu? Jeśli jesteście tu częściej, to na pewno zauważyliście nowy design! Pierwszy raz udało mi się stworzyć coś własnego, co w pełni odzwierciedla moje oczekiwania. Nieźle się przy tym namęczyłam, ale było warto. Blog definitywnie potrzebował dużej zmiany. Jestem nawet zaskoczona, że udało mi się to zrobić już teraz. Planowałam stworzenie nowego wyglądu dopiero na ferie, które zaczynamy 16 lutego. Ten post również okazał się spontaniczny, ponieważ miałam zamiar podzielić się z Wami dzisiaj czymś innym, ale widocznie to musi poczekać. Tak więc czekam na Wasze opinie w komentarzach- podoba Wam się czy macie zupełnie inny gust ode mnie? :)


18 sty 2015

To zima?


Styczniowe dni mają w sobie coś niezwykłego. Nieraz promyki słońca wpadają do pokoju budząc mnie z uśmiechem na twarzy. Sprawiają, że nagle z leniwego człowieka staję się niesamowicie aktywna i pełna chęci do życia. Tylko, że to trwa krótko. Gdy już zdążę zjeść pożywne śniadanie, słońce ucieka przede mną i z pięknego, słonecznego dnia robi się pochmurny, a ja załamana znowu staję się leniwym człowiekiem, który marzy o leżeniu w łóżku przez cały dzień. Gdzie tu logika?

Tymczasem dziś obudziła mnie i moją przyjaciółkę zdradliwa mgła. Dopiero kiedy spojrzałam przez okno, doceniłam jaką magię ze sobą przyniosła. Cały krajobraz zapierał dech w piersiach i nawet jeden krok do przodu okazywał się wielką tajemnicą. Poczułam ten przyjemny chłodny powiew wiatru na swoich policzkach, a doskonale znane mi otoczenie nagle zmieniło się w nieznane środowisko. Ile w tym magii? Nie umiem odpowiedzieć. Wiem tylko, że styczniowe dni w tym roku kryją wiele tajemnic.




Stara rutyna już na dobre zagościła w moim życiu. Szkoła pochłania ogrom mojego czasu, a jedyne o czym marzę codziennie, to odpoczynek w ciepłym, spokojnym domku z kubkiem herbaty i dobrym, wzruszającym filmem. Wciąż czekam na tę chwilę wytchnienia. Niestety wraz z końcem semestru i natłokiem innych zajęć, mój czas wolny zmniejszył się do minimum. Brakuje mi nawet nieraz czasu na zatrzymanie się i zastanowienie się nad swoim życiem. Każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu chwili refleksji, bo życie ciągle pędzi do przodu, a ja nie chcę biec tak szybko.






sweter- Mango, spódnica- Bershka, buty- Nike Roshe Run (gościnnie), naszyjnik- H&M


Pewnie myślicie, że zwariowałam ubierając się tak w zimowy dzień. Być może.



11 sty 2015

Zakupy w drogerii internetowej- warto?



My, dziewczyny uwielbiamy kosmetyki. Zawsze tak było i ja nie należę do tych nielicznych wyjątków. Ostatnio przez przypadek natknęłam się na stronę internetowej drogerii i ogromnie się zdziwiłam, jak zobaczyłam różnicę cenową w produktach marek typu Loreal, Bourjois czy Max Factor. Do jakiejkolwiek drogerii zajrzycie, ceny są prawie o połowę niższe niż stacjonarnie. Podam Wam przykłady takich drogerii, które mnie zainteresowały:
No i oczywiście skuszona dużym wyborem asortymentu (także zagranicznego), zrobiłam swoje zakupy. Wybrałam parę potrzebnych mi pędzli z Hakuro. Pewnie słyszeliście o tej firmie, ponieważ wiele osób ją poleca. Skusiłam się także na paletę cieni z Makeup Revolution, która ma aż 8 matowych cieni. To one właśnie najbardziej mi się podobają z całej tej palety. Ostatnio także stwierdziłam, że do mojego typu oczu nie pasują w ogóle kreski (ewentualnie takie cienkie), więc uznałam, że najlepszą alternatywą będą cienie, które nadają oku taki piękny wygląd! Jako, że cienie zawładnęły moim sercem, musiałam kupić do nich bazę. Wybrałam tę z Artdeco, ponieważ masę osób polecało ją na wizażu i nie zawiodłam się. Już ją użyłam parę razy i cienie, które miałam wcześniej z Eveline (pokazywałam je tu- kliknij) trzymały się na mojej powiece maksymalnie 3 godziny, teraz trzymają się cały dzień! Szczerze mogę Wam polecić tę bazę, jeśli i Wy macie problem z krótką trwałością makijażu oka (bardzo profesjonalnie to brzmi, nie powiem haha).







Wszystkie zakupione produkty możecie zobaczyć powyżej. Zamawiałam je w drogerii Urodomania i przyszły w 24h, więc bardzo szybko! Wiecie co? Dopiero przy robieniu zdjęć znalazłam malutki prezencik i podziękowanie za zakupy- pilnik. Prawie to przegapiłam haha! Oczywiście miałam zamiar zamówić też EOS, ale stwierdziłam, że następnym razem. W ogóle chciałam kupić dużo więcej rzeczy, ale przecież nie wszystko jest mi potrzebne, a nie chcę gromadzić produktów, których nie będę w stanie zużyć. Swoją drogą jeśli interesują Was produkty popularne w filmikach zagranicznych youtuberek, to część z nich możecie znaleźć właśnie w tych drogeriach (mam tu na myśli np. świeczki Yankee Candle dostępne w Urodomania, produkty popularnych zagranicznych firm takich jak NYX, Elf i Sleek, słynne EOS'y czy nawet pędzle z Real Techniques lub słynny Beauty Blender).

Na koniec przejrzyjcie asortyment drogerii internetowych i sami powiedzcie mi czy warto? Czekam na Wasze komentarze! :)

+ W komentarzu pojawiła się także sugestia, żebym pokazała Wam co ostatnio kupiłam z ubrań. Na początku uznałam, że jest tego za mało, żeby się z Wami podzielić, ale zmieniłam zdanie i jeśli chcecie taki post- dajcie koniecznie znać!


1 sty 2015

Spraw, żeby ten rok był niezapomniany!



Wreszcie możemy powitać nowy rok 2015! Początek roku był dla mnie zawsze czasem postanowień noworocznych. Nieraz kończyło się tylko na ich zapisaniu, ale ostatniego roku wiele z nich udało mi się zrealizować, ale wciąż pozostały te niespełnione! Tym razem uznałam, że warto wyznaczyć sobie cele, które na pewno będzie chciało się wykonać. Nie ma sensu pisać "Nauczę się gotować" jak nie ma się na to w ogóle chęci. Jeśli teraz się jej nie ma, to później tym bardziej, więc postanowienie to zginie pośród natłoku innych.

Nowy rok to czas na zmianę swoich starych nawyków i wprowadzenie lepszych, które zmienią pozytywnie nasze życie. Zacznijcie od jednego małego postanowienia, a po jego zrealizowaniu stopniowo dodawajcie kolejne. Dzięki temu naprawdę coś osiągnięcie! Jeśli nie wiecie, co robić dalej, po prostu zróbcie następny właściwy krok. Nie musi być duży, wystarczy błahostka, która pokieruje was dalej. Z resztą możecie to interpretować jak chcecie ;)






Sama w tym roku nie wymagam od siebie za wiele, bo wiem, że mnie to przytłoczy (jak co roku). Wybrałam jedno postanowienie, na którym się skupię. Podzielić się nim z wami niestety nie mogę, ponieważ jest ono za bardzo osobiste. Natomiast wiem, że jeśli wytrwam w tym postanowieniu na pewno moje życie zmieni się pozytywnie i oto mi właśnie chodzi. To jest mój mały krok naprzód. Ostatnio w wiele rzeczy zwątpiłam, rok 2014 nie był dla mnie najcudowniejszy, więc chcę by nowy rok przyniósł więcej radości i wam życzę tego samego!
Wiecie, nawet przejrzałam niedawno stare pamiętniki. Dużo się zmieniło... ja się zmieniłam. Nawet przeglądając wpisy z lutego 2014 roku, zauważyłam ogromną zmianę. Miałam w sobie tyle optymizmu, radości i gdzie jest ta Daria? Chcę ją z powrotem.



Z kolei nie chcę tu pisać o blogu, bo na pewno pewne cele rodzą się w mojej głowie. Jednakże nic nie obiecuję, bo nie chcę potem łamać tych obietnic. Wiem, że jeśli napiszę wam, że posty będą się pojawiać co 3 dni, to tak nie będzie, bo nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy akurat będę miała czym się z wami podzielić czy nie. Jednego jestem pewna! Blog to była najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić w 2014 roku. Cieszę się, że jest was tu coraz więcej i że wam się podoba. Nawet nie wiecie jakie to miłe uczucie, gdy zobaczyłam swój blog w pasku ulubionych u niektórych z was! Dziękuję, dziękuję, dziękuję za to, że jesteście i czytacie! Nie mogłam wam nie podziękować, bo jesteście ogromnie ważną częścią bloga!